Rate this post

W końcu Jan ruszył spod chaty w stronę Justyny i porwał ją do tańca?nieśmiało z początku po raz pierwszy dotknął jej talii, ale ona, która tego wieczoru tańczyła już nie jeden raz,śmiało położyła mu rękę na ramieniu i patrząc w oczy pozwoliła się prowadzić?pod koniec stanęli przed grajkami i Jan pięknym głosem wykonał przyśpiewkę o tym, że nie może przestać kochać pewnej dziewczyny?tańczyli potem jeszcze długo a przy jego marynarce przypięte było grono czerwonej jarzębiny jakby wyznaczało, do kogo ten wysoki przystojny chłopak należy?po zmierzchu zaczęły się nawoływania młodych ludzi żeby popływać łodziami z pochodniami po rzece?Jan znalazł Justynę i pięknie poprosił żeby z nim popłynęła ?piękna panna spłoniła się lekko, ale śmiało weszła z nim do łodzi?i wysłuchała wyznania, że jeśli jego kochanie daremne będzie zastanie sam,jak Anzelm, nie dostawszy tej kobiety, której pragnął?a ona siedziała zarumieniona i tak szczęśliwa jak jeszcze nigdy w życiu?a potem zdjęła z palca pierścionek,który miała po matce i wraz z tym pierścionkiem oddalą mu serce i rękę?a on, który do niedawna, nie śmiał ledwie oczu na nią podnieść, teraz stanowczo acz delikatnie objął jej ramiona i po raz pierwszy złożył gorący pocałunek na jej wargach?